Mam wrażenie, że chyba co druga, no może co trzecia, osoba z mojego otoczenia zmaga się z bezsennością. To niestety cena, którą płacimy za korzystanie z szeroko pojętej cywilizacji – praca do późnych godzin, wpatrywanie się w ekrany komputerów i smartfonów, hałas, generalnie za dużo bodźców. No i oczywiście psychika – stres, terminy, trudne decyzje, odpowiedzialność, presja na sukces cokolwiek on oznacza, pieniądze … długo można by wymieniać. Do tego relacje osobiste, dom. Dom powinien być taką naszą oazą dającą spokój, miejscem gdzie możemy naładować baterie – tyle w teorii, w praktyce różnie to bywa. Myślę, że po kilku bezsennych nocach z rzędu osoba postawiona na jakimś tam stanowisku baaardzo chętnie zamieniłaby się rolami z kimś, kto ma dużo mniej, ale po prostu dobrze sypia. Naprawdę!